poniedziałek, 18 stycznia 2010
szycie
Pieczonka na obiad bo muszę szyć!.........nie cierpie szycia,mogę heklować, sztrykować,dziergać! nie cierpię szycia,mogę malować, rzezbić,tkać a nawet murować
Szycie kojarzy mi sie z mrokiem Stanu Wojennego kiedy to popełniłam galoty dla Exa,spódnicę i kimono.....hmmm cały pokój był w ścinkach, nitkach i wykrojach
Maszynę mam do dzisaj[ stary Łucznik] i muszę ją odkurzyć
Bloginie tak zanęciły, że muszę [uśmiech]........Jagoda lnem,Bianka haftem.no to będę ubierała okna uffff.......W tym miejscu chciałabym podziękować Jagodzie za wpis,b. się cieszę że jest i że TY JESTES!MAGODA ma smoczy podziw
Jeden z Gosci napisał;"po co ci to? przeciez ty już starszawa du....... jesteś" hehehe i ma rację!....ale nie wie że mam DEMONA,demona twórczego który mnie dręczy i męczy.......ja zwyczajnie muszę robić coś z konkretnym efektem.tak mam
Wracając do szycia to zrobię listwę z tej tkaniny na słomianej bawełnie i dodam gipiurę......chyba?hmmm[ wszelkie podpowiedzi mile widziane]
No to lecę do zajątek, a ptak jest dla Tych co wyżej.........
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam Cię w roli krawcowej, trochę nieporadnej, trochę wkurzonej, ale zawsze kreatywnej ... gipiura etc. to się nazywa udany melanż salonowca z indianinem ... BRAWO ! :)
OdpowiedzUsuńUściski z Galerii na nizinach ;)