lew salonowy

lew salonowy
naturalny lider ale kapryśny

ChataAgata

ChataAgata
jesiennie

piątek, 22 stycznia 2010

raz na ludowo.....




Nie,nie zawsze chodzę w spodniach,okazjonalnie ubieram paradną spódnice[uśmiech]

1 komentarz:

  1. Ludowość wciąż witalna, żywotna - ucieka z muzealnej gabloty, hmmm... dzisiaj wieś już zasobna i światła, nie taka jak lat temu ...dziesiąt ; myśl wraca w Świętokrzyskie (jakaż tam była wtedy szkieletczyzna) : cepy, żarna, zapałki na czworo ... zabobon, duża zabijalność na weselach - sztachetami raczej niż nożami (drewno tam było wtedy tanie), na zabawach też duże przelewy - tłuczonymi butelkami... ech, ileż to lat, ileż to lat ...
    Z ukłonem, czapką do ziemi, Leon Wojtys

    OdpowiedzUsuń