lew salonowy

lew salonowy
naturalny lider ale kapryśny

ChataAgata

ChataAgata
jesiennie

poniedziałek, 27 czerwca 2011

s k s

Czyli starość [ qrwa] ,starość! A może jakiś haarp, albo czarne chmury........Wszyscy dzisiaj na jałowym biegu.Za nic konkretnego zabrać się nie mogłam bo  czułam że zrobię innym albo sobie krzywdę......
Haszczaki nawet nie zainteresowały się wieczorną michą i leżą po przełaju  jak skóry z diabła


Wieczór przy herbacie z konfiturą różaną[ Gazda osobiście ucierał......no,noooo] pozwala na wklejenie kilku zdjęć czerwcowego kwitnienia............
Młody Max Graf[ mała różyczka ale za 2 lata zrobi 6m miskę kwiecia pod jabłonią] i  żółtaczka!Persian[ bardzo stara stara róża, dawczyni pigmentu dla róż współczesnych]



I kolejne austinki[ czyli nowe róże angielskie]Pat Austin, Eglantyne i Wnichester Catedral
Pierwszy kwiat X-a,ale o tej różycy w następnym poście.........

2 komentarze:

  1. ja pikole... ale mam zaległości w ogladaniu włosci Miłościwie Panujących Gazdów...w Smoczym wydaniu... :)))))))
    Aż mnie zatchło od tych cudów natury, tych lalek i zakątków uroczych dziczą zwanych...
    Nie da rady ... trza na spokojnie... z parę razy wszystko obejrzeć... bo teraz za komentarz musi robić... CUDA.... DZIWY... CUDA.... DZIWY...

    OdpowiedzUsuń
  2. a lew salonowy... ja kiedyś zanurzę swoje łapy w tym futrze... :)))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń